Czy potrzebna jest nam dzisiaj poezja?

26 listopada odbyły się kolejne zajęcia z serii wykładów, które prowadził dr hab. Tomasz Cieślak – Sokołowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na początku zostaliśmy zaproszeni na Wydział Polonistyczny UJ na obchody jubileuszu „Dekady Literackiej”, które odbędą się w grudniu.

Dzisiejsze spotkanie zaczęliśmy od dyskusji na temat wpływu poezji na życie codzienne. Zadaliśmy sobie pytania pochodzące z tekstów Anny Kałuży i Grzegorza Jankiewicza: „Czy takiego świata byśmy chcieli?’’ i „Do czego może się ona (poezja) przydać w świecie takim jak nasz?”. Pytaliśmy też, co by było, gdyby zamiast kolorowych czasopism w poczekaniach przychodni lekarskich pojawiły się tomiki poezji albo albumy z reprodukcjami dzieł sztuki? Czy to spowodowałoby większe zainteresowanie tymi dziedzinami sztuki?

Po dyskusji przeczytaliśmy kilka wierszy, z których mieliśmy wybrać te dla nas przydatne. Kiedy już to uczyniliśmy, omówiliśmy każdy z nich i wyjaśniliśmy przyczyny dokonania takiego wyboru. Wśród wszystkich wierszy wskazaliśmy dwa, które wzbudziły w nas największe zaciekawienie i zainteresowanie. Mieliśmy jednak problem z ich zrozumieniem, ale dzięki wsparciu wykładowcy udało się go rozwiązać. Jednym z takich wierszy był utwór Joanny Mueller „formatka”. Odczytanie tego tekstu ułatwiła lektura wiersza Mirona Białoszewskiego, który zawierał podobne sformułowanie. Dopiero jego dostrzeżenie ułatwiło zrozumienie tekstu Joanny Mueller i dopiero teraz wzbudził w nas rozbawienie, co było właśnie jego celem. Drugim utworem był wiersz Kamila Brewinskiego, który jest przykładem liryki roli. Tekst ten spodobał się większości z nas ze względu na swoją nieskomplikowaną formę oraz słownictwo zbliżone do mowy potocznej, którą najchętniej posługują się młodzi ludzie.

Podsumowując zajęcia, możemy stwierdzić, że mimo zmian zachodzących w świecie i uwarunkowań zgoła niepoetyckich, poezja jest w nim obecna. Dociera do nas mimowolnie, kształtuje naszą wrażliwość i zmienia naszą mentalność. Podczas dyskusji mieliśmy okazję wyrazić swoje zdanie na ten temat oraz wysłuchać opinii kolegów, a także pana dr Sokołowskiego. Każde takie zajęcia doskonalą nasze umiejętności interpretacji literatury, a także pozwalają na lepsze zrozumienie jej dzieł.


Dominika Ostafin i Karolina Piwowarska, kl. II H


Humanistyczne wycieczki w świat najnowszej poezji,

czyli dwa spojrzenia na listopadowe warsztaty

Dnia 26 listopada 2015 r. odbyły się kolejne warsztaty prowadzone przez dr. hab. Tomasza Cieślaka – Sokołowskiego, będące podsumowaniem naszych dotychczasowych refleksji o Marcinie Świetlickim i jego twórczości.

Na pierwszy plan tych rozważań wybiło się stwierdzenie: „Moja poezja, moja sprawa, mój język”, które dosadnie obrazuje postawę przyjętą przez tego przedstawiciela pokolenia bruLionu wobec reakcji otoczenia na jego literaturę. On sam podkreśla, że jest artystą „nieprzysiadalnym”. Ale co owa „nieprzysiadalność’ oznacza? Dosłownie – chęć bycia samemu, odrzucenie „przestrzeni stolikowej”, jak u Tadeusza Peipera, która odgrywała wyraźną rolę miejsca dyskusji prawdziwych artystów o najważniejszych sprawach, a symbolicznie – zaakcentowanie, że artysta żyje zawsze obok, nie daje i nie chce przyciągnąć się grupie, pragnie artystycznej autonomii, odcięcia jakichkolwiek wspólnot. Dlatego tez Marcin Świetlicki nie przyjmuje nagród, buntuje się wobec niechcianego zjawiska niedoceniania. Stąd poszukiwanie w jego twórczości innej drogi, odrzucenie literatury tyrtejskiej, przekreślenie jej współistnienia ze zmianami polityczno – społecznymi. W wierszu Dla Jana Polkowskiego mówi on wprost: „Trzeba zatrzasnąć drzwiczki z tektury i otworzyć okno”, co staje się osobistym gestem odmowy uczestniczenia w rytuale „poezji niewolników”, czyli działalności pokolenia nowej prywatności, choć posiadającego przestrzeń indywidualną, to pokazującego nierealną i nienamacalną rzeczywistość. Według Świetlickiego użyte przez nich symbole odpowiedzialności domagają się sankcji, nawet moralnych. Ich indywidualność zatraciła cechy pokolenia, czyli prywatność, osobistość, a zwróciła się w stronę szerszej perspektywy kulturowej „Wandy Wasilewskiej, Cypriana Kamila Norwida, Józefa Piłsudskiego, Ukrainy, Litwy, Tomasza Manna”.

Dlatego też Marcin Świetlicki staje w opozycji do jakiegokolwiek uwikłania poezji, narzucania jej określonych zasad. Według niego literatura ma kształtować rzeczywistość, przy której chce się być i która otwiera się na własne potrzeby człowieka.

Małgorzata Sztafińska III hg

Podczas listopadowych warsztatów dla humanistów z klasy I hg wraz z dr. hab. Tomaszem Cieślakiem – Sokołowskim skoncentrowaliśmy się na dwóch zagadnieniach odnoszących się do dziedziny, jaką jest poezja.

Powołując się na tekst Jacka Podsiadły Daj mi tam, gdzie moge dobiec, podzieliliśmy poezję na Zrozumiałą i Niezrozumiałą. Kryterium, którego użył do podziału poezji autor, jest następujące: wiersz „świetnie mu wchodzi” lub też „jakoś nie wchodzi”. Pierwsza analizowana przez nas definicja odnosi się do wierszy konkretnego przekazu, które posiadają jasno określony cel, przesłanie lub komunikat. Poeta daje czytelnikowi tropy, którymi ten ma podążać, aby utworzyć logiczny ciąg powiązań i ostatecznie odczytać morał. Natomiast Poezja Niezrozumiała to taka, która domaga się wolności czytelniczej i daje odbiorcy tak zwaną „wolną rękę”. Nie znajdujemy w niej żadnych wskazówek. Jest jak labirynt – pełna ślepych uliczek. Ponadto przekonaliśmy się podczas warsztatów, że poezji nie należy odbierać jedynie jako przesłania moralnego, a często należy traktować jako formę gry.

Podczas zajęć Profesor nawiązał również do wiersza Marcina Świetlickiego Nieprzysiadalność. To w nim poeta odnajduje samego siebie i nawołuje do zajmowania świadomego miejsca w języku. A także staje po stronie wyraźnej rzeczywistości.

Wspólnie zastanawialiśmy się także nad sensem motywu tytułowego w wierszu Marcina Sandeckiego (Tytuł) oraz nad słowem: więc, które rozpoczyna pierwszy wers utworu. Zrozumieliśmy, iż wiersz nie musi bać się błędu językowego ani uwikłania i nie ograniczają go żadne ramy.

Uważam, że zajęcia pozwoliły nam wysnuć istotne wnioski odnoszące się do samej istoty poezji. Niewątpliwie wzbogaciły naszą wiedzę na ten temat i jednocześnie poszerzyły nasze horyzonty. Z niecierpliwością oczekujemy kolejnych takich spotkań, na których będziemy mogli ponownie zastanowić się nad znaczeniem poezji i wszystkich jej ról.

Dominika Kuś, I hg