Obóz, na który wyjechało ponad 100 uczniów “Wyspiana”, ma być dla nas okazją zarówno do pogłębienia wiedzy w atrakcyjny sposób, jak i wypoczynku nad polskim morzem. Dlatego każdy dzień w Pogorzelicy ma dość napięty program.

Pierwszego dnia, wyspani i najedzeni, po śniadaniu wybraliśmy się na niedzielny spacer po plaży. Co prawda rok szkolny trwa dopiero kilka tygodni, ale na nas, młodych, widok morza zadziałał zbawienie. Od razu przenieśliśmy się wspomnieniami w beztroski czas wakacji. Nawet irytujący fakt piasku w butach nie zepsuł nam humoru. Po mszy świętej w miejscowym kościele udaliśmy się na powrót do pensjonatu i spotkaliśmy z resztę grupy, która w międzyczasie bezskutecznie poszukiwała jeziora (chodzą słuchy, że niektórzy aż pogubili buty w bagnie emocji). Pozytywną stroną tej wyprawy było spotkanie stada gęsi gęgawy – jednej z większych polskich gęsi. Te obserwowane przez nas na pewno pochodzą z północnej Europy, gdyż obecnie trwa ich przelot na północ Afryki.

Popołudniowa przechadzka była nieco dłuższa. Pokonaliśmy 8 kilometrów, podążając uroczą drogą w lesie. Promienie słońca przenikały pomiędzy drzewami, a my w świetnych nastrojach chłonęliśmy atmosferę lasu. Po ponad godzinie dotarliśmy na taras widokowy. Tam mogliśmy podziwiać morze i wdychać jod. Po chwili ruszyliśmy z powrotem – tym razem podążając plażą. Piasek i szum fal – więcej nie potrzebowaliśmy do szczęścia. W końcu doszliśmy do ośrodka zmęczeni, ale w dobrych nastrojach. Zjedliśmy kolację, a potem odbyła się dyskoteka, w której uczestniczyli najwytrwalsi. W końcu pokonaliśmy dzisiaj około 20 kilometrów. Po pełnym wrażeń pierwszym dniu obozu zbieramy siły na następny.

Katarzyna Latała, II hg

Gęgawy na jeziorze.