RELACJA Z WYPRAWY DO NORWEGI – CZERWIEC 2009

Wtorek 02.06.2009

O pianiu koguta, pełni entuzjazmu wsiedliśmy do autobusu i ze łzami szczęścia w oczach żegnaliśmy naszą szkołę oraz rodziców. Po drodze uzupełniliśmy naszą załogę o podróżnych z Konara w Oświęcimiu i opuściliśmy naszą ojczyznę w poszukiwaniu przygód na północy Europy. Kraje, które odwiedzimy, dla większości z nas znane były wyłącznie z lekcji geografii. Tylko jedna rzecz była wtedy istotna: “Zwiedzimy kraje dalekiej północy, poznamy sekrety Wikingów… i oczywiście zgłębimy naszą wiedzę geograficzną”.
Dwóch śmiałków podjęło się wyzwania. Opieka nad bandą nastolatków to nie lada sztuka. Jednak Pani Nycz oraz Pan Smolarek dumnie stanęli na czele wyprawy.
Pierwszy dzień naszej wycieczki w większości składał się z przejazdu z Kęt do Szczecina. Gdy dzień schylał się już ku końcowi, wybraliśmy się na spacer po mieście i obiadokolację. Później pozostało tylko zająć miejsce w kolejce pod prysznic, która okazała się być doskonałym miejscem nawiązywania nowych znajomości (szczególnie w damskiej łazience, gdzie koniec kolejki byłby w stanie zobaczyć tylko Chuck Norris) i biegiem do łóżka, gdyż wcześnie rano wyruszaliśmy już w dalszą podróż.
Środa 03.06.2009
Wczesnym rankiem wyruszyliśmy do stolicy Danii. Większość tej trasy pokonaliśmy promem, który był naszym głównym środkiem transportu. W Kopenhadze – pięknym, wietrznym mieście, spędziliśmy cały dzień. Atrakcji było wiele. Podziwialiśmy pomnik syrenki – symbol miasta, wspaniałą fontannę bogini Gefion, Pałac Królewski Amalienborg i wiele innych miejsc. Odbyliśmy rejs tramwajem wodnym, dzięki któremu doceniliśmy Kopenhage i jej uroki. Wieczorem bawiliśmy się w wesołym miasteczku, gdzie największą atrakcja okazała się trampolina dla dzieci (nie, nie tylko dlatego, że była darmowa). Niektórzy ujawnili swe zwierzęce instynkty. Po tak spędzonym dniu nie musieliśmy już liczyć baranków, by zasnąć w autobusie.
Czwartek 04.06.2009

Rankiem powitało nas chłodne, zachmurzone Oslo. W tym miejscu zapoznaliśmy się z kulturą jednych z pierwszych Europejczyków. Zwiedzając Kon Tiki, statek Fram oraz Muzeum Łodzi Wikingów, ujrzeliśmy jak wielkim i odważnym ludem byli Wikingowie. Następnym punktem programu był ratusz, czyli miejsce wręczania Pokojowej Nagrody Nobla. Na widok tego miejsca w sercach wielu z nas zrodziło się pożądanie, by tę nagrodę otrzymać. To jednak wiązałoby się z koniecznością przykładania się do nauki i dlatego zbudziliśmy się z tego snu tak szybko, jak weń zapadliśmy.
W drodze do Lardal i nowego miejsca zakwaterowania podziwialiśmy górskie widoki. Norweskie krajobrazy sprawiły, że niemal zapomnieliśmy o urokach wcześniejszych miast i z podziwem przyglądaliśmy się kolejnym zamarzniętym jeziorom i poprószonym śniegiem, ogromnym górom. Zapierająca dech w piersiach była także brawurowa jazda naszych kierowców po wąskich drogach, w mrocznych tunelach i na ostrych zakrętach.
Piątek 05.06.2009
Jeden z najciekawszych dni naszej podróży … wyprawa na lodowiec Jostedal. Musieliśmy wspinać się i maszerować o pocie czoła, pokonywać wielkie skały i obszerne głazy, by wreszcie chwycić byka za rogi. Jednakże widok błękitnego lodowca oraz turkusowego jeziora był wspaniałą rekompensatą wysiłku fizycznego … Tradycyjnie, wzorem japońskich turystów przeprowadziliśmy wiele sesji zdjęciowych. Szukający wrażeń wspinali się na śliskie ściany lodowca(niektórzy z nich spadali, co pozostanie bez komentarza). Na szczęście obyło się bez ofiar. Wieczorem … (choć trudno było nazwać tak tę porę dnia ze względu na panujący dzień polarny) przespacerowaliśmy się po Lardal. Nasze miasteczko położone było nad najdłuższym fiordem o nazwie Sognefiord.
Sobota 06.06.2009
Ten dzień spędziliśmy na zwiedzaniu “stolicy fiordów” – Bergen. Po drodze przejechaliśmy przez najdłuższy w Skandynawii tunel, mający 24,5 km! Było to niesamowite przeżycie, mogące jednak spowodować u niektórych atak klaustrofobii. Dlatego też na całej długości tunelu Norwegowie umieścili kilka grot, w których oświetlenie było imitacją światła dziennego. W Bergen poznaliśmy faunę morską zwiedzając Akwarium, spróbowaliśmy norweskich przysmaków na tamtejszym targu oraz wyjechaliśmy kolejką na szczyt Urliku. Stamtąd podziwialiśmy panoramę miasta oraz otaczających go fiordów.
Niedziela 07.06.2009
W ostatni dzień naszego pobytu w Norwegii wybraliśmy się w rejs statkiem po fiordzie Sognefjord. Po raz kolejny ten kraj zadziwił nas swoimi urokami. Za atrakcję tego dnia niektórzy uważają jednak dwie foki, przepływające tuż obok statku.
Poniedziałek 08.06.2009
Obudziliśmy się w Szwecji. Odbyliśmy krótki spacer po deszczowym miasteczku Ystad, a następnie wyruszyliśmy promem, który zawiózł nas do Świnoujścia. Podróż trwała 8 godzin. Sposobem na zabicie czasu okazały się: gra w karty, kino, jedzenie, robienie zdjęć lub po prostu sen.
Wtorek 09.06.2009
Spakowaliśmy manatki i ruszyliśmy na przechadzkę po Międzyzdrojach. Na molo wielu próbowało swoich sił w konkurencji: “traf w miedziany słupek monetą”. Niestety rzadko komu się to udawało i większość kasy podniosła tylko poziom morza. Porównywaliśmy kształt dłoni do znanych postaci na alei gwiazd i.. cóż, droga powrotna była chwilą relaksu, na którą wszyscy czekali.
Chyba nie ma osoby, która nie byłaby zadowolona z tej wyprawy. Ciekawy plan, brak długiego i żmudnego zwiedzania oraz obecność dwóch rozrywkowych opiekunów… Idealna recepta! Podczas całej wycieczki Profesor Nycz i Profesorowi Smolarkowi dopisywały wyśmienite humory (bez podtekstów). Pani Nycz w pogoni za wiedzą, nie zwracała nawet zbytniej uwagi na złośliwe, lecz żartobliwe komentarze Pana Smolarka pod jej adresem.

Magdalena Pawica IIm
Katarzyna Marczuk IIm

Prezentacja multimedialna (POBIERZ) Uwaga! Plik w formacie Office 2007