Pięknego, lecz niestety deszczowego poranka, uczniowie klas 2 naszego liceum otworzyli oczy i pomyśleli: „To już nastał ten dzień! Już dziś jedziemy do Pragi! Hip, hip, hurra!”. Wszyscy z uśmiechem na twarzy przekreślili w kalendarzu ten upragniony kwadracik… 11 września. Praga, piękne czeskie miasto czekało już na nas od czerwca. Musieliśmy pokonać wiele przeszkód, aby w końcu wyruszyć w podróż. Po kilku godzinach śpiewania pięknych, tradycyjnych piosenek harcerskich, dotarliśmy do nieznanego nam dotychczas miejsca zwanego jaskiniami. Pełno było tam stalagmitów, stalagnatów i stalaktytów. Prawdziwy raj dla osób zainteresowanych geografią i biologią. Najpiękniejszym jednak miejscem była Przepaść Macochy, choć jej nazwa nie powoduje chęci sprawdzenia na własne oczy, jak ona wygląda.Następnych kilka godzin w autobusie nie obyło się bez śmiechów, żartów i romantycznych opowieści. Gdy dotarliśmy do hotelu, nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Restauracja hotelowa jak w prawdziwym Titanicu i to nie zatopionym! Pierwszy dzień minął więc nam bardzo przyjemnie. Wieczorem grupa uczniów wraz z przewodnikiem i dwoma nauczycielami wybrała się na długi spacer po Pradze, a naprawdę warto poznać stolicę Czech nocą!

Po wypitej rano kawie wszyscy mieli wyjątkowe humory, gdyż już nie mogli doczekać się kolejnego dnia pełnego wrażeń. Zwiedziliśmy: Katedrę św. Wacława, Wita i Wojciecha, piękną Złotą Uliczkę, długi Most Karola (podobno pełen kieszonkowców). Widzieliśmy również współczesną sztukę pod postacią graffiti, którą nasz przewodnik skrytykował, tak samo jak kłódki z imionami zakochanych, symbolizującymi wieczność ich związków…

Wieczorem wybraliśmy się wszyscy na cudowne czeskie show. Show must go on! Piękne, kolorowe, zachwycające fontanny, fragmenty romantycznych filmów jak „dirty dancing” i cudowny taniec towarzyski z elementami baletu… Wszystko to składało się na zniewalające przedstawienie, które pobudziło zmysły nawet najbardziej nieczułych uczniów. Patrząc na to widowisko, mieliśmy wrażenie, że każda z fontann żyje swoim własnym życiem i nie przejmuje się krytyką nieznających się na sztuce ludzi.

Publiczność klaskała i wzruszała się jednocześnie. Żałowaliśmy, że trwało to tak krótko. Trzeci dzień był dniem najsmutniejszym, ponieważ wiedzieliśmy, że zbliża się nieubłagany powrót do szkoły. Zanim jednak to się stało, zobaczyliśmy największy osobowy dworzec kolejowy w Pradze. Przeszliśmy także obok zbudowanej w 1906 r. Synagogi Jubileuszowej w mieszanym stylu secesji oraz stylu mauretańskiego, z domieszkami sztuki islamskiej. Punktem kulminacyjnym naszej wycieczki był Plac Wacława. Ogromne emocje wzbudził się niemal u wszystkich znajdujący się w Pałacu Lucerna św. Wacław i jego koń – rzeźba Davida Černého, w dość oryginalny sposób odwołujący się do czeskiej tradycji.

Wyjazd oceniamy na 5+. W dużej mierze ta ocena to zasługa naszych opiekunów oraz przewodników. Dziękujemy wszystkim za cudną wycieczkę i chwile spędzone razem (nie tylko w pokojach).

 

Cholewa Zuzanna 2M, Prochot Zuzanna 2P