1 kwietnia  grupa uczniów klas matematyczno-fizycznych udała się do Instytutu Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN w Krakowie. Mimo wczesnej pory wyjazdu wszyscy byliśmy ciekawi tego, co zobaczymy na miejscu. Wiedzieliśmy jednak, że znajduje się tam największy w Europie Środkowo-Wschodniej cyklotronowy zderzacz cząstek elementarnych (akcelerator). Służy on m.in. w medycynie do wypalania komórek nowotworowych oka.

Gdy dotarliśmy do Instytutu, zostaliśmy podzieleni na trzy grupy i oddzielnie uczestniczyliśmy w wykładach poruszających tematy związane z różnego rodzaju promieniowaniem. Bardzo duże wrażenie wywarła na nas informacja, że te promieniowania występują dosłownie wszędzie. Na co dzień jesteśmy tego kompletnie nie świadomi, ponieważ nie odczuwamy ich działania. Zapoznaliśmy się z napromieniowaniem cegły czy grzyba. W kolejnym laboratorium mówiliśmy o gazach i ich roli w przekazywaniu promieniowania. Zadziwiające, że np. próby nuklearne wykonywane przez siły NATO na dnie Oceanu Atlantyckiego potrafią zwiększyć natężenie promieniowania w Polsce o kilka tysięcy razy. Ważne jest, by monitorować takie zjawiska, ponieważ mogą one naruszyć zdrowie mieszkańców. W trakcie wykładu przybliżono skutki powiększającej się dziury ozonowej i skutki tego zjawiska zarówno dla pojedynczego człowieka, jak i dla całej cywilizacji. Większość ważniejszych pracowni , tak jak i ostatnie laboratorium, znajdowały się pod ziemią w rozległych piwnicach Instytutu. Waga sprzętów takich jak np. 18-tonowa, metalowa komora służącą do badania napromieniowania całego ciała, była zbyt ciężką żeby znajdować się nad powierzchnią ziemi. Pod budynkiem jest kilkumetrowa, betonowa wylewka utrzymująca takie ciężary. Komora, która była głównym eksponatem ostatniego wykładu, służyła np. do badania napromieniowania ludzi narażonych na to zjawisko. W ramach żartu prima aprilisowego jedna z naszych koleżanek spędziła cały wykład w komorze. Jednogłośnie uznaliśmy ten wykład za najciekawszy, gdyż przystępnym językiem poznaliśmy przypadki największego napromieniowania. Wrażenie robi fakt, że do osobistego dziennika naszej noblistki Marii Skłodowskiej-Curie naukowcy do tej pory boją się zbliżyć, ponieważ jest tak silnie napromieniowany.

Wizyta w Instytucie była dla nas bardzo interesująca. Poszerzyła naszą wiedzę i pokazała nam, czym możemy się zajmować w przyszłości. W imieniu uczniów biorących udział w wykładach, chciałybyśmy podziękować nauczycielom, którzy z nami pojechali: prof. Wadowskiej i prof. Hejnowiczowi, lecz przede wszystkim organizatorowi wycieczki, prof. Leśniakowi za wspaniałą lekcję fizyki. Mamy nadzieję, że w przyszłości również weźmiemy udział w podobnych zajęciach, ponieważ poszerzają one nasze horyzonty.

Karolina Mizera i Monika Ogiegło