W piątek 1 października uczniowie (z klas: IId, IIc, Ib, IIIa, IIIb, IIId i IIIm) w towarzystwie p. dyrektor Anny Zielonki i nauczycieli (p. prof. Jolanty Szlachetko i p. prof. Magdaleny Olejarz) mieli przyjemność pojechać do Opery Krakowskiej na operetkowe premierowe przedstawienie Orfeusz w piekle Jacquesa Offenbacha w reżyserii Włodzimierza Nurowskiego i Tomasza Tokarczyka. Był to pierwszy po wakacjach wyjazd z cyklu: Wojaże polonistyczne. Zgodnie z tradycją obejrzenie spektaklu poprzedziła degustacja ciasta i kawy. Oczywiście nie zabrakło czasu na spacer po czerwonych dywanach teatru. Spektakl rozpoczął się punktualnie o godzinie 18.30 i, mimo że trwał prawie dwie i pół godziny, nie dłużył się widzom ani przez chwilę.
Historia Orfeusza została przedstawiona w niekonwencjonalny sposób. Zgodnie z mitem po ukąszeniu Eurydyki przez żmiję Orfeusz za wszelką cenę chciał odzyskać żonę. Nie udało mu się to, gdyż Eurydyka była tak piękna, że musiał się odwrócić, aby na nią popatrzeć. Twórca spektaklu sparodiował mit: Orfeusz Offenbacha ucieszył się ze śmierci żony i tylko pod wpływem Zgromadzenia Opinii Publicznej zdecydował się zejść do podziemi. Ostatecznie nie udało mu się przywrócić żony do świata żywych. Odwrócił się odruchowo, kiedy usłyszał grzmot pioruna. Nie ubolewał jednak nad tą sytuacją, bowiem mógł się oddać swojej twórczości i kochance. Eurydyka także była zadowolona z takiego przebiegu zdarzeń. Spełniła swoje pragnienie uwolnienia się od nudnego artysty i dzięki pomocy samego Bachusa została jego kochanką – bachantką.
Spektakl operetkowy zrobił na nas ogromne wrażenie. Piękne stroje, muzyka, tańce i gra aktorska zapierały dech w piersiach. Byliśmy z Orfeuszem w Tracji, na Olimpie i oczywiście w Hadesie. Operetka Offenbacha z 1858 r. okazała się przedstawieniem bardzo aktualnym i współczesnym dzięki pomysłowi łączenia opowieści mitycznej z kostiumami XX i XXI wieku. Zestawienie Olimpu i Hadesu pozwoliło pokazać uniwersalne ludzkie pragnienia i słabości. Nie zabrakło też ponadczasowych refleksji na temat mechanizmów władzy.
Pozostaje zatem nadzieja, że jeszcze nie raz, nie dwa zasiądziemy wygodnie w amfiteatrze Opery Krakowskiej, by wspólnie w jakiś piątkowy wieczór obejrzeć i przeżywać równie ekscytujące przedstawienia.
Anna Gąsiorek, IId