24 lutego klasy humanistyczne  naszego liceum uczestniczyły w wykładzie akademickim „Zasłony, kurtyny, maski – o jednym motywie teatralnym w dramatach Stanisława  Wyspiańskiego”,  który wygłosiła dr Dorota Jarząbek–Wasyl, adiunkt w Katedrze Teatru i Dramatu Wydziału Polonistyki UJ.

Na wstępie dowiedzieliśmy się, że w teatrze znajdują się trzy kurtyny:  pierwsza-aksamitna, druga-malowana  i trzecia-żelazna, opuszczana, gdy na scenie wybucha pożar. W 1892 r. Stanisław Wyspiański wziął udział w konkursie na projekt kurtyny dla Teatru Miejskiego  w Krakowie. Na projekcie „Z moich fantazji” widać postać rozrywającą kurtynę teatru, którego sceną zawładnęły demony zła, by na ich miejsce wprowadzić pejzaż wiślany, nimfy i rusałki. Konkurs wygrał jednak Henryk Siemiradzki.
W kolejnej części wykładu p. dr Dorota Jarząbek- Wasyl nawiązała do zasłon obecnych w dramacie Wyspiańskiego Protesilas i Laodamia, który jest  historią o tęsknocie osnutą na motywach wojny trojańskiej. Autor opracował także najdrobniejsze szczegóły strojów i dekoracji. Leodamia to piękna, zmysłowa, młoda kobieta, która tęskni za mężem, ukryta pod dwuwarstwową suknią. Jej strój jest jakby zasłoną. Kolejną z zasłon jest maska Aoidasa, pieśniarza, maska eginetu, przedstawiająca egipski, pozaziemski uśmiech, być może związany z tajemnicą wyprawy Protesilasa, oszustwa. Natomiast białe zasłony w pokoju Laodamii  dynamizują pojęcie granicy, bezpiecznego domu i ogrodu, przestrzeni, w której znajduje się grobowiec jej męża. Dramat przedstawia scenę, gdy wojownik przybywa do żony, przytula ją, naznaczając śmiercią,  i razem, jako dwie dusze, odchodzą do grobowca. Kamienne drzwi grobu są więc ostatnią, nieprzenikalną zasłoną.
Podczas wykładu  dowiedzieliśmy się także, że Wyspiański lubił oglądać próby do spektakli, siedząc na skrzyni, na miejscu kurtyniarza, patrząc na grających aktorów przez prostokątny otwór, czyli judasza.  Fascynował go bowiem moment graniczny, kiedy aktor, grający daną postać, schodzi ze sceny i staje się sobą.
Pani dr Dorota Jarząbek-Wasyl w interesujący sposób przybliżyła nam,  jak ważny w twórczości Stanisława Wyspiańskiego był motyw zasłony. Z niecierpliwością czekamy na kolejne wykłady, które poszerzą wiedzę o patronie naszej szkoły.

 

Weronika Kudziełko, kl. Ihg


Zasłony, kurtyny, maski…- czyli o Wyspiańskim jeszcze inaczej.

24 lutego w auli naszej szkoły odbył się kolejny wykład mistrzowski w ramach patronatu Wydziału Polonistyki UJ nad klasami humanistycznymi. Nosił on tytuł „Zasłony, kurtyny, maski – o jednym motywie teatralnym w dramatach Stanisława Wyspiańskiego”
i został wygłoszony przez panią dr Dorotę Jarząbek-Wasyl, będącą adiunktem w Katedrze Teatru i Dramatu. Staraliśmy się przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie: jak to się dzieje, że człowiek, który określał się mianem malarza, postanowił zostać dramatopisarzem?

Na początku pani doktor przedstawiła nam rodzaje kurtyn występujących w teatrze oraz ich rolę. Wyróżniliśmy trzy wersje: główną – aksamitną, malarską – alegoryczną
i żelazną. Ten rodzaj ostatni rodzaj kurtyny stanowił zabezpieczenia przed pożarem
i przywędrował do Polski z paryskich teatrów po ogromnym pożarze w Ringtheater.

Następnie dowiedzieliśmy się, jak zaczęła się fascynacja patrona naszej szkoły teatrem. Wszystko miało początek wówczas, gdy w 1892 r. artysta przebywał w stolicy Francji, a Rada Miejska Krakowa ogłosiła konkurs na projekt kurtyny dla Teatru Miejskiego, dziś noszącego imię Juliusza Słowackiego. Wyspiański wraz ze swoim współlokatorem
i przyjacielem Józefem Mehofferem podął się tego zadania. Drugi z nich stworzył pracę realistyczno-akademicką o tytule „Światła i światełka”, przedstawiającą krakowskie Planty
i widok na ulicę Lubicz od strony teatru. Pierwszy zaś namalował obraz zatytułowany
„Z moich fantazji”, na którym dostrzec można śmierć w roli aktorki, a także kłębowisko ludzi i barw. Malarz chciał w ten sposób zaprosić odbiorcę do kontemplowania istoty bytu
i zaangażowania w sztukę. Projekty obu artystów nie zadowoliły aspiracji władz miasta
i ostatecznie wykonanie zasłony powierzono Henrykowi Siemiradzkiemu, którego alegoryczne malowidło do dziś zdobi wnętrze teatru i można je podziwiać podczas antraktów. Ten pomysł nie spodobał się jednak Wyspiańskiemu, dlatego określił go mianem „pustej kurtyny”.

Kolejnym wątkiem poruszonym na naszym spotkaniu był motyw zasłony przewijającej się w napisanym w 1899 r. dramacie „Protesilas i Laodamia” – opowieści opartej na historii wojny trojańskiej. Tytułowy Protesilas ginie w walce, a jego zrozpaczona ukochana próbuje trzy razy wywołać duchy, konsultując się przy tym z wieloma osobami, takimi jak starzec czy bard. Kurtyny tam pełniły różną rolę, m.in. dzieliły one świat na sferę życia i śmierci, symbolizowały coś nieziemskiego, niezwykłego lub reprezentowały oszustwo wojny czy wprowadzały elementy mistyfikacji.

Na koniec wspomnieliśmy o zainteresowaniu Stanisława Wyspiańskiego granicą, którą przekracza aktor, porzucając swoją prywatność, aby stać się postacią dramatyczną. Pani doktor zakończyła wykład, zapraszając nas do Teatru im. Juliusza Słowackiego, który z całą pewnością odwiedzimy, gdy nadarzy się okazja. Czekamy z niecierpliwością na kolejne wykłady.

Zuzanna Czerniawska i Karolina Paszek, kl. II H