10 kwietnia klasa 2d miała niezwykłą okazję uczestniczyć w spotkaniu zatytułowanym „Herbatka poetycka z profesor Zofią Zarębianką”. Wydarzenie to, zorganizowane z okazji Światowego Dnia Poezji w Gminnej Bibliotece Publicznej w Kętach, miało wyjątkowy charakter – odbyło się w formie rozmowy, przypominającej wywiad, który poprowadziła Natalia Stencel, doktorantka prof. Zarębianki. Pani prof. dr hab. Zofia Zarębianka to poetka, eseistka, a także wykładowczyni i badaczka literatury XX wieku, związana z Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. To autorka wielu tomików poetyckich oraz prac naukowych. Znana jest z ogromnej wiedzy literaturoznawczej oraz umiejętności łączenia teorii z osobistym doświadczeniem poetyckim.
Spotkanie rozpoczęło się od pytania: „Co jest ważniejsze – bycie badaczem czy poetą?” Odpowiedź była niezwykle przemyślana – obie role wzajemnie się uzupełniają i nie konkurują ze sobą. Jednak – jak zaznaczyła p. profesor – twórczość poetycka pojawiła się wcześniej w jej życiu i w świadomości, dlatego jest dla niej czymś pierwotnym, dominującym.
Poznaliśmy tomik „Wiersze: pierwsze”, zawierający najwcześniejsze i najważniejsze utwory autorki. W odpowiedzi na pytanie, czy poezja może ocalać, p. profesor przywołała słowa Czesława Miłosza: „Czym jest poezja, która nie ocala/ Narodów ani ludzi?” Dodała, że poezja ocala dziecięcość, która pozostaje w człowieku na całe życie. Dzięki niej można zachować wrażliwość, człowieczeństwo i „wewnętrzne dziecko”, które czyni nas ludźmi. Dodała także, że poezja może być substytutem rzeczywistości, jej duchowym odpowiednikiem. Jednak, jak zaznaczyła, poezja nie jest w stanie ocalić wszystkiego – zwłaszcza straty i śmierci. W jej wierszach często pojawia się bezsilność słowa wobec tych doświadczeń. W trakcie spotkania usłyszeliśmy wiele utworów autorstwa p. profesor. Jednym z nich był poruszający wiersz o jej ojcu, który fascynował się motylami – do tej pasji odniosła się poetka w tekście, tworząc literacki hołd dla jego wrażliwości. Poruszyła również temat natury w swojej poezji, omawiając własne wiersze o tematyce ekologiczno-katastroficznej, takie jak: „Ziemio, Ziemio, dokąd pędzisz?” oraz „Litanię do Ojca Przedwiecznego”.
W rozmowie często wracał temat Czesława Miłosza, który – jak przyznała poetka – stał się jej duchowym przewodnikiem. Opowiedziała, że w czasach jej studiów nazwisko Miłosza było zakazane, a jego twórczość poznała dzięki profesor Marcie Wyce, która przyniosła na zajęcia nagrania z jego paryskich spotkań autorskich.
Pani profesor zapytana, czy czytelnik powinien odnosić tekst do własnej rzeczywistości, podkreśliła, że nie istnieją teksty, które nie wynikają z doświadczenia. Przywołała własny wiersz o obieraniu brzoskwini, mówiąc, że musiała sama poczuć sok spływający po palcach, by wiarygodnie to opisać. Podkreśliła, że życie i tekst są nierozerwalnie związane. Zastanawiała się także nad współczesnym znaczeniem „Ballad i romansów” Adama Mickiewicza. Opowiedziała o pracy nad utworem „Kurhanek Maryli”, którego „oczyściła” z konwencji sentymentalizmu i odkryła, że jest on dobrym studium żałoby, bardzo poruszającym i głęboko egzystencjalnym.
Gdy padło pytanie, czy poezja stawia opór, p. profesor zauważyła, że wiele osób – zwłaszcza studentów, z którymi pracuje na co dzień– obawia się poezji. Wynika to z ich przekonania, że wiersz ma tylko jedno znaczenie, którego trzeba się „nauczyć”. Pani profesor Zarębianka podkreśliła, że każdy wiersz ma wiele znaczeń i to właśnie czyni poezję piękną.
Na pytanie: „Czy ważne jest, co poeta miał na myśli?”, odpowiedziała, że dla poety – tak, ale ważniejsze jest to, jak utwór działa dziś. Przytoczyła historię ze swojego życia, gdy sama nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie o własny wiersz. Wytłumaczyła nam, że każda książka dorasta i odrywa się od autora, jak dziecko od rodzica.
Podczas wywiadu powracał także wątek katastrofizmu. Pani profesor wyjaśniła, że wynika on z jej wrażliwości na świat. Gdy prowadząca rozmowę dopytała, czy w jej wierszach jest więcej nadziei czy ostrzeżeń, odpowiedziała, że w poezji nie myśli się o dawaniu nadziei – zapisuje się obrazy i doświadczenia, a interpretacja należy do czytelnika. Kiedy zapytano, czy wie, co chce od wiersza, gdy go pisze, poetka stwierdziła, że często wiersz kończy się inaczej, niż planowała. Poezji nie da się zaplanować z góry – rodzi się z emocji i materiału, który się nosi w sobie. Poznaliśmy również tomik „Majaki”, w którym autorka przekształciła jeden ze swoich wcześniejszych wierszy, aby domknąć tom. Przeczytała także utwór „Anioły wojny”. Na koniec usłyszeliśmy wiersze osobiste, m. in. te opisujące Orłowo – miejsce szczególnie ważne dla poetki. Niesamowite były utwory: „Wakacje sprzed 50 lat”, „Wspomnienie nadmorskie” i „Z Orłowa”. Wyjątkowym momentem spotkania było też usłyszenie nieopublikowanych jeszcze wierszy, m.in. „Pantofle” i „Z Mickiewicza, nie tylko”.
Ostatnim ogniwem rozmowy było pytanie: „Czy lubi być poetką?” – profesor Zarębianka nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć – bycie poetką jest po prostu częścią jej natury. To nie jest kwestia „lubienia” – to coś, czym się jest.
Serdeczne podziękowania kierujemy na koniec do pani prof. Jolanty Szlachetko oraz pani prof. Joanny Podwiki, dzięki którym mieliśmy możliwość uczestniczenia w tym niezwykłym spotkaniu. Dziękujemy za opiekę podczas wykładu. Było to spotkanie, które na długo pozostanie w naszej pamięci – pełne wzruszeń, refleksji i bliskości z literaturą.
W imieniu uczestników
Michał Mrowiec, kl. IId