Ciekawym wprowadzeniem do wypowiedzi pisarza stało się porównanie poglądów na temat literatury dwóch starożytnych filozofów: Platona i Arystotelesa. Później pan Michał Rusinek poruszył temat świadomości języka. Stwierdził, że o istnieniu języka – zarówno tego anatomicznego, jak i tego służącego do komunikowania się – przypominamy sobie dopiero wtedy, gdy wyczujemy na jego powierzchni jakiś pypeć, coś, co nas boli, drażni, przeszkadza bądź po prostu śmieszy. Zobrazował ten problem wieloma przykładami „pypciów” na bilboardach, ogłoszeniach np. „Znaleziono psa. Wiadomość w smażalni” lub „Organizujemy sylwestry. Dowolne terminy”. To pokazało nam, jak niefortunnie użyte słowo zmienia sens wypowiedzi. Kolejnym rodzajem pypciów omawianych przez Michała Rusinka były zapożyczenia. To zjawisko językowe również zilustrował ciekawymi i żartobliwymi przykładami. Pod koniec spotkania autor przeczytał kilka fragmentów ze swojej książki, aby bardziej przybliżyć temat nonsensów w języku, a całą swoją wypowiedź zakończył humorystycznym stwierdzeniem, że wyszukiwanie pypciów może stać się obsesją.
Uczestnicy spotkania chętnie zadawali pytania, wywiązała się również dyskusja na temat imion i nazwisk. Po spotkaniu można było zakupić różne książki oraz oczywiście poprosić samego autora o dedykację. Dla nas, uczniów klas humanistycznych, spotkanie było bardzo ciekawe, a Michał Rusinek okazał się osobą opowiadającą w interesujący, często humorystyczny sposób. Dzięki temu spotkaniu mogliśmy sobie uświadomić, jak zawiła, ale i piękna i bogata jest polszczyzna.
Karolina Kwaśniak